Bądź konsekwentna, a zdążysz „ogarnąć” dom i bliskich w okresie świąt, zaprezentować swój kulinarny kunszt i – choć to brzmi nieprawdopodobnie – odpocząć.
Ideę work life balance sformuowali na przełomie lat 70. I 80. XX w. psychologowie pracy. Badali oni zależności między zaangażowaniem człowieka w życie zawodowe, a sposobem spędzania wolnego czasu. Szybko doszli do wniosku, że absolutne podporządkowanie się celom zawodowym rujnuje zdrowie i prywatne życie badanych. Z drugiej strony zauważyli, że osoby, które w pracy nie potrafią zdystansować się do spraw związanych z rodziną, domem, zdrowiem lub hobby, również ponoszą psychiczne konsekwencje takiego stanu rzeczy. Towarzyszy im nieustanny stres związany z presją otoczenia, brakiem sukcesów zawodowych i świadomością, że należą do mało cenionych pracowników. Szybko się męczą, częściej chorują itp.
Optymalne połączenie
Dalsze badania udowodniły, że kluczem do szczęśliwego życia jest optymalne połączenie podstawowych sfer życia tej związanej z pracą i tej prywatnej, w której dominuje rozwijanie i nawiązywanie relacji, odpoczynek rozwój własnych pasji życiowych i duchowości. Nie sposób tego przeliczyć na godziny, gdyż każdy człowiek jest inny, ma inne możliwości i inne ograniczenia. Taką formułę optymalnego łączenia pracy z szeroko rozumianym odpoczynkiem trzeba sformułować osobiście. Warto rozpocząć od odpowiedzi na pytanie: ile procent moich myśli i emocji w ciągu dnia pochłaniają sprawy związane z pracą, a ile z rodziną, realizacją marzeń, pielęgnowaniem zdrowia, pomocą dla innych. Jeśli czujemy, że jedna ze sfer zdecydowanie zdominowała drugą, to jest to dla nas znak, że prawdopodobnie:
- musimy obniżyć pułap i liczbę celów (wyznaczonych sobie lub przez innych) i zrezygnować z dążenia do perfekcji
- poświęcać więcej czasu i pozytywnych emocji zaniedbanej sferze.
Szczęśliwa pani domu
Wróćmy do tu i teraz. Co powyższe wywody oznaczają dla osoby, która właśnie przed chwilą przybiegła z pracy, po drodze odebrała dziecko ze szkoły, zrobiła olbrzymie przedświąteczne zakupy, bo na święta trzeba przygotować kilka wyjątkowych choć super pracochłonnych dań, i właśnie planuje sprzątnięcie pawlacza, na który nikt od roku nie zaglądał. A przy tym wszystkim czuje się osamotniona? Ma rzucić pracę zawodową, a potem zamartwiać się, ze nie starczy do pierwszego? Jest lepszy sposób. Składa się z czterech kroków:
- Obiecać sobie, że rezygnuje z ideału perfekcyjnej pani domu. Od tej pory chce być wystarczająco dobrą gospodynią wystarczająco dobrą.
- Spisać na kartce zadania, które przed nią stoją, a następnie wykreślić te, które można wykonać po świętach (czyszczenie pawlacza) lub z których można zrezygnować (jedna bardzo pracochłonna, wyjątkowa potrawa wystarczy, reszta nich będzie wystarczająco smaczna i pożywna).
- Stworzyć listę czynności, którym poświęci zaoszczędzony czas i energię, a które pomogą odzyskać równowagę i regenerować na bieżąco siły, np. lektura książki nowo upieczonej noblistki Olgi Tokarczuk, rozmowa z bliskimi, poobiednia drzemka.
- Dostosować się do postanowień.
Ta lista ma obejmować nie tylko okres przedświąteczny, ale przede wszystkim święta. Przecież to serdeczna bliskość babci, mamy, żony tworzy prawdziwą świąteczną atmosferę, a nie dwunasta potrawa na wigilijnym stole! Musimy mieć czas i energię, by tę bliskość celebrować.
Długotrwały efekt
By skutki złapania balansu pomiędzy tym co muszę i tym co chcę były głębsze i działały długofalowo, Należy pamiętać o odpowiedniej diecie i regularnej, sprawiającej przyjemność aktywności fizycznej.
Potrawy powinny być lekkie i bogate w pierwiastki i witaminy:
Potas. Wpływa na prawidłową pracę mięśni, gospodarkę wodną organizmu, równowagę kwasowo-zasadową. Ma duży wpływ na regulację ciśnienia krwi, gdyż jest antagonistą podnoszącego ciśnienie sodu (spożywanego w soli).
Magnez. Jest bardzo ważny dla układu nerwowego, bo w przypadku niedoborów magnezu jego działanie jest upośledzone. Przejawia się nadmiernym podenerwowaniem, spisaniem się mięśni, skurczami, tikami i podwyższonym uczuciem zmęczenia. Magnez ma też duży wpływ na zdrowie kości i zębów.
Witamina B6. Wpływa na funkcjonowanie układu odpornościowego, nerwowego i produkcję czerwonych ciałek krwi. Wpływa na polepszenie funkcji psychicznych, zmniejsza poczucie zmęczenia. Co ważne, ułatwia transport do komórek i wchłanianie magnezu oraz budowanie jego wewnątrzkomórkowych zapasów.
Przyjemny ruch. Ma same zalety. Wzmacnia mięśnie i układ nerwowy, uelastycznia stawy, a przy tym wszystkim ułatwia wchłanianie minerałów i witamin. Sprzyja regeneracji układu nerwowego i przyczynia się do prawidłowe działanie funkcji psychicznych dzięki którym człowiek odbiera i przetwarza bodźce z otoczenia.
RAMKA
Magnez? Na zdrowie!
Według Instytutu Żywności i Żywienia średnie dzienne zapotrzebowanie na magnez u kobiet w wieku 19–30 lat wynosi 255 mg, a u kobiet po 30. roku życia – 265 mg. W przypadku mężczyzn jest to odpowiednio: 330 mg i 350 mg
Źródło: M. Jarosz, Normy żywienia dla populacji polskiej – nowelizacja, Warszawa 2012.
LICZBA
3,5 g
To dzienne zapotrzebowanie człowieka na potas.