Wzmacnia układ odpornościowy, przeciwdziała nowotworom i chorobom krążenia, usprawnia spalanie tłuszczu, łagodzi objawy choroby nerek, działa uspokajająco i jest bardzo smaczna – oto dynia!
Na żeglarzach Krzysztofa Kolumba musiała zrobić nie lada wrażenie, skoro przywieźli ją do Europy jako jedno z trofeów. Polacy, z powodu jej krągłych kształtów, nazwali ją… „bania”.
Cud Nowego Świata
Złocisto-pomarańczowa, soczysta. Uprawiana na terenach dzisiejszego Meksyku, Gwatemali i południowych stanów USA od prawie 7 tysięcy lat. Wiele jej odmian rosło dziko na terenie obydwu Ameryk. Chociaż Indianie bardzo cenili ją sobie jako produkt spożywczy, w Europie przez dziesięciolecia była tylko botaniczną atrakcją. Być może z powodu niskiej kaloryczności dyni Europejczycy docenili ją jako składnik potraw dopiero pod koniec XVI w. W świecie bez lodówek miała też dodatkowy walor – można ją było przechowywać w chłodnej piwniczce nawet przez pół roku. Jadalne są również jej liście i kwiaty.
Gwiazda jesieni
Świeżą dynią nie tylko urozmaicano posiłki, ale okładano rany, gotowano z niej kompot jako antidotum na zaparcia, a pieczoną leczono łuszczycę. Jest bogatym źródłem witaminy C, D, B1, B2, PP, kwasu foliowego oraz beta-karotenu. Spożywając ją, dostarczamy organizmowi niezbędne pierwiastki, tj. żelazo, miedź, potas i mangan. Cenne dla zdrowia są też pestki – zawierają cynk i lecytynę. Dlatego w chińskiej medycynie stosowane są jako środek na depresję. W Europie były uznawane za afrodyzjak i środek na pozbycie się pasożytów.
Opasła dama
Dynia nie marchewka! Jedna z jej odmian – dynia olbrzymia – waży średnio 50 kg. Ale są też rekordzistki. I wcale nie pochodzą ze swych rodzinnych stron. Największą dynię świata wyhodował belgijski ogrodnik w 2016 r. Ważyła 1190,49 kg i wystarczyła do upieczenia 1000 placków dyniowych. W Polsce największy okaz wyrósł pod Łodzią w 2017 r. Ważył 839,8 kg. Jedna z blogerek – entuzjastek dobrej, zdrowej kuchni – wylicza jej liczne zastosowania. Możemy z niej przyrządzić m.in.: „gęstą kawę dyniowo-korzenną, placuszki, tarty, naleśniki, ciastka, ciasta, bułeczki, zupy, gulasze, risotto, kluski, lody, makaron, gofry, chleby, burgery, marmolady… no wszystko! Zarówno na słodko, jak i na słono”.
Zupa-krem z dyni na rosole
To danie łączy w sobie lekkość dyniowego kremu z konkretem, którym jest esencjonalny rosół ugotowany na dobrej jakości mięsie.
Składniki:
500 g obranej dyni bez pestek,
0,5 l bulionu drobiowego,
2 marchewki,
100 g cebuli,
10 g świeżego imbiru,
50 g masła,
100 g śmietany 18%,
50 g soku z cytryny,
grzanki przyprawione ziołami,
sól, pieprz, gałka muszkatołowa.
Przygotowanie:
Pokroić dynię w kostkę. Poszatkować marchew, cebulę, zetrzeć imbir. W rondlu z powłoką teflonową rozpuścić masło, dodać marchew, cebulę i imbir. Trzymać na małym ogniu pod przykrywką. Po 5 minutach dodać dynię. Odczekać kilka minut. Następnie wlać bulion. Trzymać na małym ogniu do zagotowania. Dodać sok z cytryny, śmietanę i przyprawy. Wszystko dokładnie zmiksować blenderem i przetrzeć przez sito. Wlać do garnka i trzymać na małym ogniu do momentu wrzenia. Zupę wlać do talerza i posypać grzankami.